Farba którą wykorzystałem jest chyba najstarszą farbą świata – piszę „chyba” chociaż jestem tego pewien…
Farba jest zrobiona z mleka ale nie tylko. W internecie znajdziecie sporo przepisów jak wykonać taką farbę. Wszystkich nie przetestowałem ale te które widziałem i sprawdziłem są albo niedoskonałe albo beznadziejne. W przypływie frustracji która jest podstawą każdego mojego działania sięgnąłem jak zwykle do ksiąg. Eureka ! Znalazłem!
Znalazłem i się dzielę – oryginalny przepis z XIX wiecznego Poradnika dla Stolarzy. Kilka uwag na temat samego przepisu:
- konwersja wag i pojemności – założyłem, że mamy do czynienia ze zwykłymi jednostkami imperialnymi – funt to 16 uncji
- kreda szlamowana – występuje w oryginalnym przepisie, ja użyłem kredy pozłotniczej, można jeszcze dostać kredy włoskie – są „tłustsze”.
- mleko – wg. przepisu mleko zbierane – myślę, że każde nie UHT będzie dobre, ja wykorzystałem wprawdzie mleko prosto od krowy (po zebraniu śmietanki) – mam po prostu taką możliwość – szukajcie różnych Ekofyrtli, sklepów z ekologiczną żywnością albo bezpańskich krów – zawsze można udoić 😉
- wapno gaszone – czyli hydratyzowane – można kupić w 1 kg. opakowaniach
- olej – surowy lniany – do kupienia np. w sklepach z zaopatrzeniem dla artystów
- suchy pigment – od pigmentu zależy kolor farby, mogą być syntetyczne, naturalne – co kto woli
Ostatnia uwaga – aby otrzymać dokładną ilość wszystkich składników należy ilość mleka którą chcemy wykorzystać wpisać do tej tabeli – Kalkulator proporcji
Ze szklanki mleka otrzymamy prawie pół litra farby – to całkiem sporo. Pamiętajcie żeby niewykorzystaną farbę przechowywać w lodówce. Termin przydatności jest krótki więc najlepiej zrobić tyle ile potrzeba.
Tyle na temat ingredientów – teraz jak zrobić farbę.
Całe wapno zarabiamy z odrobiną mleka na rzadkie ciasto – jak do naleśników. W następnej kolejności, ciągle mieszając dodajemy resztę mleka i olej. Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Na koniec wsypujemy powoli całą kredę również ciągle mieszając do uzyskania odpowiednio „gładkiej” cieczy. I tyle – to jest baza. Do niej dodajemy dowolny pigment.
Farba daje kompletnie matową powierzchnię. Wybierając rodzaj ostatecznego wykończenia możemy dowolnie to zmienić – szelak, wosk albo nawet lakiery syntetyczne – od tego zależy ile i jaki rodzaj połysku uzyskamy ostatecznie. Wg. przepisu aby nadać połysk należy „(…)powlekać drzewo płynem składającym się z 3 funtów wody i z białek od 12 jaj(…)”. Ja wykorzystałem jasny szelak. Dosyć gęsty. Jak zrobić szelak – może przy innej okazji. Jeżeli chcecie…
Właśnie dostałem „Kity i kleje w użytku domowym” dr. E. Kurzyńca – jakby, co to chętnie pożyczę.
PolubieniePolubienie
Dzięki. Nie znam tej pozycji…
PolubieniePolubienie
A ja mam pytanie 🙂 Czy tą farba można też pomalować ściany? acha, czy czy mleko musi być ciepłe (do rozcienczania, bo wody nie potrzeba, (dobrze widzę?).
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ta farba to prymitywna odmiana farby kazeinowej – stosowanej kiedyś do malowania ścian właśnie. Mleko nie musi być ciepłe – to nie zaczyn na ciasto 😉
PolubieniePolubienie
To taki milki paint, a nie z saszetki dla eko-wegan 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba